Śmierć kata Warszawy: 81 lat później pamiętamy bohaterów

Minęło 81 lat od chwili, gdy w mroźny, warszawski dzień rozległy się strzały, które zakończyły życie jednego z najbardziej okrutnych oprawców okupowanej stolicy – Franza Kutschery. Akcja przeprowadzona przez żołnierzy z oddziału „Pegaz” Komendy Głównej Armii Krajowej była jednym z najodważniejszych i najbardziej skutecznych uderzeń w niemieckie siły okupacyjne.

Dowodzący akcją Bronisław Pietraszewicz „Lot” i jego podkomendni zapisali się na kartach historii jako bohaterowie, którzy nie wahali się poświęcić życia, by ukarać zbrodniarza odpowiedzialnego za śmierć tysięcy Polaków. Kutschera, „kat Warszawy”, wprowadził w stolicy atmosferę terroru, organizując publiczne egzekucje i represjonując ludność cywilną. Jego śmierć była sygnałem nadziei dla mieszkańców miasta, którzy od lat żyli w strachu.

Podczas uroczystości upamiętniających tę odważną akcję, wicemarszałek Senatu Rafał Grupiński podkreślił niezwykły patriotyzm i poświęcenie żołnierzy Kedywu. Przypomniał, że to właśnie dzięki ich odwadze i poświęceniu wielu Polaków mogło przetrwać okupację. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Lech Parell, zwrócił uwagę na znaczenie pielęgnowania pamięci o bohaterach, takich jak Stanisław Huskowski „Ali”. Choć niektóre relacje podawały w wątpliwość jego postawę w ostatnich chwilach akcji, Parell podkreślił, że należy dążyć do poznania prawdy i docenienia wszystkich, którzy walczyli o wolną Polskę.

Warto przypomnieć, że w czasie rządów Kutschery w Warszawie zginęło blisko 1800 osób. Nawet po jego śmierci, Niemcy przeprowadzili jeszcze kilka masowych egzekucji, jednak skala terroru znacznie się zmniejszyła. Śmierć „kata Warszawy” była symbolicznym zwycięstwem nad złem i dowodem na to, że nawet w najciemniejszych czasach istnieją ludzie gotowi stawić czoła oprawcom.

Uroczystości przy kamieniu upamiętniającym akcję na Alejach Ujazdowskich były okazją do złożenia hołdu bohaterom, którzy oddali życie za wolność naszej ojczyzny. Wzięli w nich udział kombatanci, przedstawiciele władz państwowych, samorządowych i parlamentu oraz wielu innych instytucji.

Fot. PAP