Pośród szumu handlu i gwaru klientów, w sercu warszawskiej hali targowej na Modlińskiej 6d, rozgrywa się dramat o ludzkich losach i walce o godność. Miejsce, które miało być oazą dla kupców, którzy stracili wszystko w pożarze Marywilskiej, zamieniło się w arenę konfliktu.
Historia rozpoczęła się obiecująco. Nowa hala, pełna życia i energii, szybko stała się ulubionym miejscem zakupów części warszawiaków. Jednakże, wraz z rosnącą popularnością, pojawiły się pierwsze oznaki kłopotów. Właściciel, początkowo przychylny dla handlarzy, zaczął domagać się coraz wyższych czynszów.
Sytuacja osiągnęła punkt krytyczny, gdy do hali wkroczyli tajemniczy mężczyźni. Z pałkami, łańcuchami, a nawet nożami, mieli zastraszać kupców i zmusić ich do przyjęcia nowych, drakońskich warunków. Nocne patrole, strach o dobytek, poczucie zagrożenia – to codzienność handlarzy, którzy czują się jak zakładnicy własnych stanowisk.
Kupcy, w większości Wietnamczycy, którzy jeszcze niedawno dźwigali na swoich barkach ciężar odbudowy po pożarze, teraz muszą stawić czoła nowej batalii. Tym razem walczą nie tylko o utrzymanie swoich biznesów, ale także o poczucie bezpieczeństwa i sprawiedliwości.