Ewakuacja w Narodowym Instytucie Onkologii

W piątkowe popołudnie w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie doszło do niepokojącej sytuacji, która zmusiła do ewakuacji kilkudziesięciu osób. Powodem były wyczuwalny, choć delikatny zapach i nagły atak kaszlu, który dotknął przebywających tam ludzi.

Na miejsce zdarzenia niezwłocznie wezwano strażaków z grupy chemicznej, których zadaniem było ustalenie źródła niepokojącego zapachu i zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim znajdującym się w budynku. Ewakuowani pacjenci zostali przeniesieni do innej części szpitala, a strażacy przystąpili do szczegółowych oględzin i pobierania próbek substancji, która mogła być przyczyną zaistniałej sytuacji.

Sytuacja była na tyle poważna, że personel szpitala, w tym lekarze przeprowadzający operacje, musiał przerwać swoje czynności i opuścić zagrożony obszar. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji służb ratowniczych i personelu medycznego, udało się uniknąć poważniejszych konsekwencji.

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem, jedna z ewakuowanych kobiet relacjonowała, że strażak wydał jasne i stanowcze polecenie opuszczenia budynku, nie pozwalając na zabranie żadnych osobistych rzeczy. Inni świadkowie potwierdzali, że ewakuacja przebiegła sprawnie i bez większych problemów.

Mimo iż początkowo sytuacja wydawała się poważna, z czasem udało się ją opanować. Jak poinformowała rzeczniczka instytutu, Monika Dzienyńska-Dyk, większość szpitala funkcjonowała normalnie, a przyjęcia w przychodniach odbywały się zgodnie z planem. Dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii zapewniła również, że sytuacja jest pod kontrolą i nie doszło do żadnych poszkodowań.

Strażacy, którzy prowadzili działania ratownicze, pobrali próbki substancji, której zapach był przyczyną ewakuacji. Wstępne badania nie wykazały obecności żadnych szkodliwych związków chemicznych, jednak dokładne wyniki analiz będą znane dopiero po pewnym czasie.

Fot. RMF FM